Przynaglony miłością - wspominamy św. Antoniego M. Clareta i Niepokalane Serce Maryi!

24 OKTOBER (2013)



Download
Św. Antoni Maria Claret.mp3
MP3 Audio Datei 3.4 MB

O duchowości Misjonarzy Klaretynów prosto z KUL-u!

Download
Duchowość Misjonarzy Klaretynów.mp3
MP3 Audio Datei 3.6 MB

"Miłość Chrystusa przynagla nas i wzywa, abyśmy ulatywali jakby na skrzydłach świętej gorliwości. Prawdziwy miłośnik Boga miłuje także bliźniego. Człowiek naprawdę gorliwy to ten, który miłuje, ale w większym stopniu, według miary miłości, tak, że im bardziej miłuje, tym bardziej jest gorliwy. Jeśli ktoś nie ma gorliwości, oznacza to, że w jego sercu wygasła prawdziwa miłość".


Urodził się 23 grudnia 1807 roku w Katalonii (Hiszpania). Jego ojciec był prowadzącym skromne życie tkaczem. Antoni w młodym wieku zaczął mu pomagać w warsztacie. Gdy miał osiemnaście lat, wyruszył do Barcelony, aby tam lepiej poznać rzemiosło. Jednak swoją wyprawę wykorzystał lepiej niż można się było spodziewać – nauczył się łaciny i języka francuskiego, a także poznał sztukę drukarską.

Chciał zostać kartuzem. Jednak nie zrealizował tego zamiaru, lecz w roku 1829 wstąpił do seminarium duchownego. Jak twierdzą badacze jego życia, Antoni nie wyróżniał się szczególną błyskotliwością ani nadzwyczajnymi uzdolnieniami. Był jednak niespotykanie pracowity. W roku 1835 przyjął święcenia kapłańskie.

Cztery lata później postanowił oddać się do dyspozycji Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Próbował też wstąpić do jezuitów, lecz z powodu choroby musiał opuścić zgromadzenie.

Wrócił do Hiszpanii. Zajął się głoszeniem rekolekcji i misji ludowych. Prowadził również intesywną działalność pisarską i wydawniczą. Opublikował wiele broszur poświęconych pobożności i życiu duchowemu. Przez piętnaście miesięcy ciężko pracował na Wyspach Kanaryjskich.

Po powrocie w roku 1849 założył zgromadzenie Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Maryi, zwane popularnie klaretynami. Dwa lata później został arcybiskupem Santiago na Kubie. Z wielką gorliwością zabrał się do porządkowania zaniedbanej diecezji. W ciągu siedmiu lat dzięki niemu powstały tam 53 nowe parafie. Święty Antoni zdążył w tym czasie wygłosić 11 tysięcy kazań, uczynił sakramentalnymi związkami 30 tysięcy małżeństw, wybierzmował 300 tysięcy osób. Pracował również nad wzrostem liczby duchowieństwa i rozwojem zakonów. Patronował między innymi powstaniu żeńskiego zgromadzenia pod nazwą Instytut Apostolski Maryi Niepokalanej. Prowadził liczne dzieła charytatywne. Mimo to miał wielu wrogów. Czterokrotnie dokonywano zamachu na jego życie, podpalono mu dom.

W roku 1857 został spowiednikiem królowej hiszpańskiej. Zrezygnował więc z kierowania diecezją. Nie ograniczał się jednak wyłącznie do pracy na dworze.

Kiedy rodzina królewska została zmuszona do opuszczenia Hiszpanii, wiernie towarzyszył jej na wygnaniu. W roku 1869 przybył do Rzymu. Tu m. in. bronił nieomylności papieskiej.

Zmarł w Fontfroide 24 października 1870 roku. W roku 1934 został beatyfikowany, a w roku 1950 został przez Piusa XII ogłoszony świętym.

Bardzo gorliwy drukarz

Nieustannie podróżował. Bliskie były mu słowa Jezusa: „Dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze”.
Na początku przestraszyłem się tej biografii. Przeczytałem jedno zdanie: „W ciągu siedmiu lat Antoni Maria Claret założył na Kubie 53 nowe parafie, zdążył wygłosić 11 tysięcy kazań, uczynił sakramentalnymi związkami 30 tysięcy małżeństw i wybierzmował 300 tysięcy osób”. Później znalazłem informację, że „zostawił po sobie ponad 200 pism religijnych, które wydrukował w łącznym nakładzie 9 milionów egzemplarzy”.

Hmm. Czyżbym miał do czynienia z kanonizowanym Wincentym Pstrowskim? Byłem świeżo po lekturze książki o „Bożym nieudaczniku” – Karolu de Foucauld, a tu taki dorobek... Sięgnąłem po teksty Clareta. I znalazłem klucz. W jego pismach co chwilę powtarza się słowo „gorliwość”. To ona była sednem jego pracy duszpasterskiej.

Pamiętam spotkanie z misjonarzem, który z błyskiem w oku opowiadał: „Byłem jedynym kapłanem na siedemdziesiąt wiosek i miasteczek! Przebywałem w Albanii przez trzy lata. W tym czasie otwarłem czterdzieści parafii i ochrzciłem około 5 tys. ludzi” – zapalał się, a jego oczy płonęły. Zarażał pasją głoszenia słowa. I tak musiał wyglądać Claret.

Urodził się w Katalonii, w przededniu Wigilii Bożego Narodzenia 1807 roku. Jako osiemnastolatek pojechał do Barcelony, by wydoskonalić się w tkactwie. Poznał tam też tajniki sztuki drukarskiej i pilnie uczył się języków – francuskiego i łaciny. Uczestniczył w strajku robotników, przeżył poważny kryzys duchowy. Przeszedł go jednak zwycięsko, a w jego głowie zakiełkowała myśl, która nie dawała mu spokoju: chciał zostać kapłanem i głosić Ewangelię na krańcach świata. Jego marzenie spełniło się. Wyświęcony w 1835 roku, po kilku latach proboszczowania oddał się do dyspozycji Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Przez piętnaście miesięcy ciężko pracował na Wyspach Kanaryjskich. W 1847 roku założył w Barcelonie istniejącą do dziś drukarnię i wydawnictwo katolickie.

Rok później powstało zgromadzenie Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Maryi, zwanych popularnie klaretynami. Dwa lata później został arcybiskupem Santiago na Kubie. Ta rozległa archidiecezja nie miała pasterza od 14 lat. Święty Antoni zabrał się do pracy z wrodzoną sobie energią. Jego praca napotkała opór. Aż cztery razy dokonywano zamachów na jego życie. Doszczętnie spalono mu dom. Gdy w 1856 roku został raniony przez mężczyznę, którego konkubinę nawrócił, rząd hiszpański odwołał go z Kuby, a królowa Izabela II powołała na osobistego spowiednika. Objeżdżał z nią cały kraj, głosząc kazania, wspierając ubogich i zakładając różnorakie chrześcijańskie bractwa. Gdy w 1868 r. wybuchła w Hiszpanii rewolucja, a rodzina królewska musiała uciec do Francji, Claret podążył za nimi. Nieustannie podróżował. Nawet jego śmierć była symboliczna. Zmarł w czasie podróży. Bliskie były mu słowa Jezusa: „Dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze”.

Święty Paweł XIX wieku

Spalono mu dom. Kilkakrotnie próbowano go zabić. Szkalowano. Pornograficzne komiksy z Claretem drukowano nawet na etykietach pudełek z zapałkami.

Kiedy w ubiegłym roku Fidel Castro trafił do szpitala, głośno stało się o przepowiedni, którą w połowie XIX wieku wygłosił ponoć św. Antoni Maria Claret (1807–1870), ówczesny arcybiskup Santiago na Kubie. Abp Claret miał usłyszeć od Maryi w sanktuarium w El Cobre, że na Kubie „władzę obejmie zuchwały młody człowiek z gęstą brodą, który z bronią w ręku będzie się wspinał po górach, aby po kilku latach triumfalnie z nich zejść. Będzie przebywał w towarzystwie innych brodatych i długowłosych mężczyzn. Dyktatorską władzę będzie dzierżył przez ponad 40 lat i umrze we własnym łóżku”. Przepowiednia mówiła także, że Kuba zajmie „szczególne miejsce w międzynarodowym koncercie narodów”.

W tym roku mija dwusetna rocznica urodzin św. Antoniego Marii Clareta. Pochodził z Hiszpanii, z wielodzietnej rodziny. Został kapłanem diecezjalnym, marzył jednak o pracy misyjnej. Za zezwoleniem biskupa udał się do Rzymu. Tam zwrócił się do Kongregacji Rozpowszechniania Wiary, aby skierowano go na misje. Odbył rekolekcje u jezuitów. Poradzono mu, by został jezuitą. Rozpoczął nowicjat, ale ciężka choroba zmusiła go do powrotu w rodzinne strony. Został więc misjonarzem w swojej własnej diecezji, którą objeżdżał wzdłuż i wszerz, głosząc rekolekcje. Zakładał bractwa religijne, założył drukarnię i wydawnictwo katolickie. Wydawał broszury poświęcone życiu religijnemu. Głosił misje także na Wyspach Kanaryjskich. W roku 1849 założył Zgromadzenie Misjonarzy Niepokalanego Serca Maryi, zwanych klaretynami.

Kolejne sześć lat życia Claret duszpasterzował na Kubie, należącej wówczas do Hiszpanii. Zamianowano go arcybiskupem Santiago di Cuba. Na wyspie zasłynął z duszpasterskiej gorliwości. Na skutek miejscowych intryg ta rozległa archidiecezja nie miała pasterza od 14 lat. Nowy biskup odrabiał zaległości. Przywrócił dyscyplinę wśród duchowieństwa, zreformował seminarium. Ponad 9 tysięcy par żyjących bez ślubu stało się sakramentalnymi małżeństwami. Wybudował szpital i wiele szkół, zakładał parafialne kasy oszczędnościowe, ufundował nowatorski ośrodek wychowawczy dla osie­roconych dzieci i młodzieży, założył Bractwo Doktryny Chrześcijańskiej oraz Siostry Maryi Niepokalanej (mis­jonarki klaretynki). W ciągu 6 lat aż trzykrotnie odwiedził każdą z parafii, przeprowadzając tam misje. Jego aktywność przynosiła owoce, co nie wszystkim przypadało do gustu. Spalono mu dom. Kilkakrotnie próbowano go zabić. Podczas jednego z zamachów napastnik ranił go brzytwą w twarz.

Antyklerykalne środowiska wymusiły przeniesienie abp. Antoniego do Hiszpanii. Został spowiednikiem królowej Izabeli II, jednak nadal robił swoje. Głosił misje, wspierał wydawnictwa katolickie. Znienawidzony przez masonerię, stał się obiektem wieloletniej, wrogiej nagonki. Pornograficzne komiksy z Claretem w roli głównej drukowano nawet na etykietach pude­łek z zapałkami. Claret wziął udział w obradach I Soboru Watykańskiego w 1870 roku, wkrótce potem zmarł we Francji. Potomni nazwali go św. Pawłem XIX wieku.

Źródło: http://kosciol.wiara.pl/doc/490305.Przynaglony-miloscia-sw-Antoni-Maria-Claret



Klaretyni w Niemczech:

  1. FRANKFURT/MAIN

    Diecezja Limburg
    Rzym.-Kat. Parafia Polska
    p.w. Niepokalanego Serca Maryi 
    Auf dem Mühlberg 14
    60599 Frankfurt/Main
    Niemcy
    tel.: (+49) 69 60-3-20-53
    fax: (+49) 69 962-337-62
    e-mail: claretfrankfurt@googlemail.com
    www.parafiafrankfurt.de

     

Kommentar schreiben

Kommentare: 0